[…]
Postanowiłam pójść jeszcze do toalety z przyjaciółką. W drodze do niej
zauważyłam coś strasznego... Zaczęłam się martwić o moją rodzinę...
Przede mną stał mój tata obściskujący się z jakąś młodą blondynką! W
pierwszej chwili mnie zamurowało, ale ocknęłam się, omninęłam ojca i
jego kochankę i wbiegłam do toalety zatrzaskując drzwi. Oparłam się o
umywalkę , mocno wstrząśnięta. Zaraz po tym dołączyła do mnie Klaudia.
-Zobaczył mnie?- wydukałam
-Tak- odpowiedziała spokojnie obejmując
mnie ramieniem
-Jak myślisz, mam powiedzieć mamie i Kamilowi?
-Myślę, że powinnaś, ale nie mamy żadnych dowodów, więc może się
wykręcić- rozważała menager Borussi
-Pomyślę. Chodźmy, chłopcy czekają- rzuciłam
Po około 5 minutach wyszłyśmy z łazienki. Przed pomieszczeniem czekał
Piotr z tą blondi. Wszystko się we mnie zagotowało, gdy zobaczyłam, jak
trzymają się za ręce. Przyspieszyłam kroku, ale poczułam, że mężczyzna
łapie mnie za ramię.
-Olga, to nie jest tak jak myślisz- rzekł z kamiennym wyrazem twarzy
-A jak? Nie jestem ślepa!- zawołałam dalej idąc
-Spróbuj się wygadać matce-syknął- Z resztą, i tak ci nie uwierzy- dodał
z triumfalnym uśmiechem
-Jesteś tego pewien?- wtrąciła Klaudia trzymając w dłoni telefon- Mam
wszystko nagrane, znajdzie się też kilka ciekawych zdjęć- zakończyła i
złapała mnie za rękę
Wybiegłyśmy na zewnątrz. Czekali na nas Marco i Mario:
-Co wy tam tak długo robiłyście?- brunet szeroko się uśmiechnął
-A co wy tacy zadowoleni?- zignorowałam pytanie
-Mistrz Götze właśnie dogadał się z taksówkarzem po polsku- wyjaśnił
piłkarz z numerem 11
-Mistrzu Götze, jestem z ciebie dumna- uśmiechnęłam się- Jedziemy?-
zaproponowałam
-Okay- powiedzieli zgodnie
Nie minęło 25 minut, kiedy znaleźliśmy się w moim mieszkaniu.
Mieszkaniu, w którym mieszkałam za czasów studiów. Usiadłam na sofie i
rozmarzyłam się. Powróciły wszystkie wspomnienia, związane z Łukaszem i
nie tylko. Wszyscy już się rozpakowali. Jednak byliśmy zbyt zmęczeni,
żeby przygotować coś do jedzenia, więc zamówiliśmy pizzę.
-To jak, chcecie pozwiedzać Warszawę, czy może odwiedzimy Lewego?-
zapytałam jedząc posiłek
-Ja jestem za odwiedzeniem Lewego- odparł brunet
-Z tego, co wiem, mają teraz trening do 20:30, stadion mamy 15 minut
stąd- powiedziałam spoglądając na zegarek w telefonie
-W takim razie może się przewietrzymy i pójdziemy na spacer do naszego
napastnika?- zaproponowała blondynka
-Jak dla mnie świetnie- zgodziłam się
-Przy okazji spalimy te kalorie z pizzy- zaśmiał się Reus
-No chyba ty grubasie- Mario dał Marco kuksańca w bok i po chwilii razem
się przepychali
-To my was dzieci zostawimy, jak się skończycie bawić- rzekła rozbawiona
widokiem leżących na podłodze Klaudia
-Skąd, my już jesteśmy grzeczni- stanęli na baczność z łobuzerskimi
uśmieszkami
Po około 5 minutach wyszliśmy z domu. Na dworze powoli się ściemniało,
jak to na początku jesieni. Kilka osób zaczepiało chłopaków z prośbą o
zdjęcie i autograf. Było wspaniale zobaczyć uśmiechnięte twarze dzieci,
które właśnie spełniły swoje marzenia- chociaż na chwilę zobaczyć
swojego idola. Pod stadionem Narodowym byliśmy o 20:00. Bez problemu
wpuścili nas na trening, pozwolono nawet na wejście na murawę.
Postanowiliśmy nie rozpraszać piłkarzy, więc kiedy rozgrywali między
sobą mecze, podeszliśmy do trenera Fornalika. Okazał się bardzo miły,
jednak widać było, że jest zmartwiony ciągłymi przegranymi reprezentacji
Polski. Wraz z przyjaciółmi i sztabem usiedliśmy na ławce i zaczęliśmy
rozmawiać. Zaczęła zbliżać się 20:30, kiedy poczułam, że ktoś mnie
obejmuje...
Robert:
Mieliśmy ostatni wieczorny trening. Starałem się być skupiony tylko na
piłce, gdyż zbliżał się mecz z Ukrainą. Około 20:30 zobaczyłem, że na
ławce siedzi Olga z duetem Götzeus i Klaudią! Moja ukochana była zajęta
dyskusją z psycholog reprezentacji Polski. Podszedłem do niej i objąłem
od tyłu.:
-Niespodziaanka- szepnąłem Oldze do ucha
-Hej, to ja miałam zrobić ci niespodziankę- uśmiechnęła się delikatnie i
pocałowała mnie w policzek
-Zrobiłaś, i to wielką- odrzekłem
-Mecz macie we wtorek, dziś przeprowadziłam rozmowy i przylecieliśmy-
wyjaśniła
Przywitałem się z przyjaciółmi i wraz z resztą zawodników opuściliśmy
murawę.
*W szatni*
Wziąłem prysznic i się przebrałem. Już miałem wychodzić, kiedy podszedł
do mnie...
Mam nadzieję, że się Wam spodoba :3 Następny postaram się dodać jak tylko znajdę czas, bo coś czuję, że przyszła do mnie wena ;p Pod ostatnim postem słabiutko komentowaliście, ale wydaje mi się, że to przez tą długą przerwę :c Pozdrawiam ;3
niedziela, 27 października 2013
sobota, 19 października 2013
Rozdział 15
[...]
Odwróciłam się. Był to...Łukasz!
-Hej maleńka-objął mnie w pasie
-Zostaw mnie- zareagowałam dosyć spokojnie
-Porozmawiajmy-wyszczerzył zęby
Dałam Gikiewiczowi znak, żebyśmy przeszli do salonu.
-O czym chcesz rozmawiać?- spytałam oschle siadając na sofie
-Chciałem cię przeprosić... Jest szansa, że kiedykolwiek do mnie wrócisz?
-Przede wszystkim, musisz wyjść z nałogu...-szepnęłam
-Zawsze to samo- rzucił i przysunął się bliżej mnie
-Co ty robisz?!- krzyknęłam, kiedy mój były zaczął mnie dotykać
-Chyba do końca życia będziesz taka uparta- uśmiechnął się szyderczo, a jego dłonie zaczęły błądzić pod moją bluzką
Na szczęście zadzwonił dzwonek do drzwi. Zerwałam się na równe nogi i pobiegłam otworzyć. W drzwiach stali uśmiechnięci Mario i Marco. Bez słowa wskazałam im, żeby poszli za mną.
-Co on tu ku*wa robi?- Mario rzucił się na Łukasza i razem z Marco przycisnęli go do ściany.
-Błagam, zabierzcie go stąd!- zawołałam rozpaczliwie
-Posłuchaj, gnido- syknął narzeczony Klaudii, a Reus podszedł do mnie- Masz zostawić Olgę raz na zawsze! Jest szczęśliwa bez ciebie i nie chce się stać taka jak ty- puścił go
Łukasz rozwścieczony wybiegł z domu. Usiadłam na kanapie i ukryłam twarz w dłoniach. Götze i Reus usiedli przy mnie i objęli mnie.
-Dziękuję wam- powiedziałam cichutko
-W końcu po to nas masz- odparł piłkarz z numerem 10
-Jak się tu znaleźliście?
-Goście już poszli, Klaudia zasnęła...- zaczął Mario
-A wy jak zwykle nie mieliście komu robić kawałów- dokończyłam z uśmiechem
-Wiedziała!- rzucili się na mnie i zaczęli łaskotać
-Hej, przestańcie!- piszczałam
W końcu jednym kopniakiem odepchnęłam piłkarzy i wstałam.
-Co powiecie na jakiś film?- zwróciłam się do przepychających się Mario i Marco
-Najlepiej komedię romantyczną?- odparł blondyn z sarkazmem
-Moźe być nawet horror- wystawiłam mu język i poszłam do kuchni
Szybko przygotowałam tosty, wzięłam popcorn, chipsy i coś do picia, po czym wróciłam do salonu.
-Jaki film wybraliście?
-"Sierociniec"- rzucił niedoszły piłkarz Bayernu zacierając ręce
-No cóż, jakoś to przeżyję, w końcu uratowaliście mi tyłek- westchnęłam
Przez kolejne dwie godziny leżałam między Götze a Reusem, a w najstraszniejszych momentach filmu chowałam głowę pod koc. Ostatecznie do końca dotrwałam tylko ja, bo chłopcy zasnęli kładąc się na mnie. Ostrożnie wysunęłam się spod nich i pobiegłam na górę. Umyłam twarz i zęby, włożyłam piżamę i wskoczyłam do łóżka.
Rano:
Obudziło mnie dziwne uczucie. Otworzyłam oczy. Przy końcu łóżka zobaczyłam Mario Marco łapiących mnie za nogi.
-Nie macie co robić?- prychnęłam
-Powinnaś się cieszyć z takiej pobudki!- zawołał Götze i cisnął we mnie poduszką
-Jasne, w sobotę o siódmej rano- odpowiedziałam mu tym samym
-Sama tego chciałaś- rzucił się na mnie z dwoma poduszkami, a po chwili dołączył się Reus
Po 15 minutach udało mi się zakończyć tą "bitwę". Wyprosiłam piłkarzy z pokoju i pościeliłam zmasakrowane łóżko. Wzięłam z szafy ubrania i skierowałam się do łazienki. Umyłam się i ubrałam, po czym zeszłam na dół udając obrażoną na chłopaków
-Ooo ktoś tu znowu chce oberwać poduszką- zaśmiał się brunet
-Oj grabisz sobie dzisiaj- mruknęłam dalej udając
-Wybaczysz nam?- zapytała piłkarska 11 biorąc mnie za rękę i prowadząc w stronę kuchni
Chłopcy przygotowali śniadanie.
-Pomyślę- uśmiechnęłam się szeroko
-Głodna?
-Bardzo- odpowiedziałam na pytanie blondyna, po czym wszyscy troje usiedliśmy do stołu.
Przyjaciele, zapewne chcąc się podlizać posprzątali po posiłku, a ja poszłam po swój telefon. Dostałam sms-a :
*Hej! Prezes powiedział, że kolejny ligowy mecz jest w środę i wystarczy, że dziś przeprowadzisz krótkie rozmowy z chłopakami, i w środę rano Miłego dnia
Klaudia*
Od razu pomyślałam, że mogę pojechać do Polski na te cztery dni. Zbiegłam na dół i opowiedziałam o wszystkim rozmawiającym z kimś na skype Marco i Mario.:
-To my jedziemy z tobą!- krzyknął duet Götzeus równocześnie
-Zrobimy niespodziankę Lewusowi i Kamilowi, wydaje mi się, że ma jutro koncert w Warszawie- odrzekłam z entuzjazmem
-Już rezerwuję bilety, a ty się pakuj, pojedziemy na lotnisko prosto z treningu- powiedział Reus
-Zgoda- rzuciłam
Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy, wzięłam jeszcze kilka papierów związanych z pracą i po około 20 minutach byłam gotowa.
-Jedziemy?- upewniłam się
-Wpadniemy jeszcze do mieszkania Reusa i po Klaudię- odparł ciemnowłosy pomocnik
-Jejku, na śmierć zapomniałam , weźmy ze sobą Klaudię!
-O to właśnie chodzi- powiedział Götze kiedy już jechaliśmy
Po upływie 30 minut wraz z Klaudią byliśmy na stadionie. Każdy poszedł w swoją stronę- chłopcy do szatni, a ja i przyjaciółka do swoich gabinetów. Przeprowadziłam rozmowy z bardzo szczęśliwymi z powodu powrotu Mario piłkarzami. Pomimo ich niewielkiego rozkojarzenia, byli dosyć dobrze przygotowani na mecz. Pożegnaliśmy się ze wszystkimi i wyruszyliśmy na lotnisko. Po godzinnej odprawie lot minął spokojnie
W Warszawie byliśmy o 17:00.
- Kieruj nas, przewodniczko - zaśmiał się brunet.
- Pojedziemy do mojego mieszkania, tylko musimy zamówić taksówkę - wyjaśniłam.
- Pewnie jest ich trochę przed terminalem - rzucił Marco.
Postanowiłam pójść jeszcze do toalety z przyjaciółką. W drodze do niej zauważyłam coś strasznego... Zaczęłam się martwić o moją rodzinę...
Przepraszam Was za długą przerwę, ale nie miałam weny :c Mam nadzieję, że nie zaszkodziło to blogowi i dalej będziecie ze mną :3 Następny rozdział niedługo ;3
Pozdrawiam c;
Alexx :3
Subskrybuj:
Posty (Atom)