piątek, 9 sierpnia 2013

Rozdział 9


[...]

Był to Robert. Na jego widok uśmiech zagościł na mojej twarzy.

-Słyszałem, że nie chcesz iść na siatkówkę plażową?.

-Przepraszam, nie mam ochoty. Chciałam się teraz położyć i chwilkę odpocząć-wyjaśniłam

-A może chcesz...

-Chodźmy do pokoju-otworzyłam drzwi

-Może pójdziemy na spacer po plaży? Zaprowadzę cię do magicznego miejsca...-zaproponował

-Bardzo chętnie-odpowiedziałam-mam wziąć strój kąpielowy?

-Oczywiście-posłał mi łobuzerski uśmiech, który tak uwielbiałam

-Widzimy się za 15 minut?-upewniłam się

-Tak-pocałował mnie przelotnie i wyszedł

Z wrażenia opadłam na łóżko i uśmiechałam się sama do siebie. Czy mogłam związać się z piłkarzem, znając go dwa tygodnie?

Wstałam i sięgnęłam do szafy po strój kąpielowy i sukienkę. Włosy spięłam w luźny kok. Po chwili zastanowienia wyszłam z pokoju. Na korytarzu czekał na mnie Lewy.

-Chodź, musimy im się wymknąć-szepnął mi do ucha, łapiąc za rękę

Wybiegliśmy z hotelu. Robert prowadził, nawet nie wiedziałam, dokąd biegniemy. Niedługo po tym znaleźliśmy się na plaży. Widok
zapierał dech w piersiach. Lewandowski stanął blisko mnie, patrząc mi głęboko w oczy. Ujął moje dłonie i namiętnie pocałował, po czym zamyśleni poszliśmy dalej, obejmując się w pasie.

-Robert...?-wyrwałam go z zamyślenia po 10 minutach

-Tak?

-Rozstałeś się z Anią?

-Tydzień temu-odrzekł i zatrzymał się

Opowiedział mi całą historię ich rozstania. Byłam zszokowana, że Stachurska może być do tego zdolna...

-A teraz wskakuj na moje plecy, już niedaleko-uśmiechnął się


Posłusznie wdrapałam się na plecy piłkarza.

-Tylko mnie nie puść-szepnęłam mu do ucha i wtuliłam głowę w jego szyję

-Nigdy cię nie wypuszczę-rzucił i pobiegł

Zamknęłam oczy wciągając zapach Lewego i rozmyślając. Co miały znaczyć te słowa: „Nigdy cię nie wypuszczę”? Czy to znaczy, że już jesteśmy parą? Po ponad 5 minutach zapadła zupełna cisza. Nie było już słychać turystów i plażowiczów. Zatrzymaliśmy się. Otworzyłam oczy. Napastnik postawił mnie na ziemię. Zobaczyłam zacienioną zatokę otoczoną palmami. Piłkarz Borussi puścił moją rękę i zaczął się rozbierać. Kiedy miał na sobie kąpielówki, wszedł na klif.

-Wskakujesz?-zawołał

Ściągnęłam sukienkę, a on wskoczył do wody. Pobiegłam na klif, ale zwątpiłam

-Chyba nie dam rady!-krzyknęłam do Roberta

-Skacz, złapię cię-obiecał

Zrobiłam krok i skoczyłam. Wpadłam prosto w ramiona Lewandowskiego

-Już zawsze będziesz moja-rzekł i wtulił nos w moje włosy

Przytuliłam go jeszcze mocniej. Byłam wniebowzięta.

-Płyniemy?

-Do wyspy i z powrotem-zgodził się

Kiedy już wyszliśmy na brzeg, Lewy złapał mnie w pasie.

-Wrócimy tu kiedyś?

-Tak. Zapamiętamy to miejsce-odpowiedziałam rozmarzona

-W końcu zostaliśmy tu parą-dodał ze śmiechem

-Która godzina?-zapytałam

-Już 21:00. Mam 3 nieodebrane połączenia od Reusa-powiedział wyciągając telefon

-A ja 4 od Klaudii-oboje zaczęliśmy się śmiać

-Wracamy?

-Musimy się spieszyć-rzuciłam

Pobiegliśmy trzymając się za ręce. Pod hotelem piłkarz złapał mnie za ramię. Przy basenie zastaliśmy uśmiechniętych piłkarzy i Klaudię.

-No no, mam zwolnić pokój?-odezwał się Reus


Ja i Robert spojrzeliśmy na siebie równocześnie i głośno się śmialiśmy.
-Przemyślimy to-powiedziałam

-Mhm-przytaknął mi Lewusek

-No, panowie, idziemy trochę potrenować!-zarządził Klopp
Ja z Klaudią usiadłyśmy na brzegu basenu.

-Jesteście razem?-zapytała podekscytowana przyjaciółka

-Tak-odparłam

-Och, kochana tak się cieszę!-przytuliła mnie

I tak minął nam cały tydzień. Ja i Robert codziennie chodziliśmy do naszej zatoki. Postanowiłam nie przenosić się do pokoju Marco i Roberta, ale ten drugi najlepiej nigdy by się ze mną nie rozstawał. Nikt nie chciał wracać. Lot minął spokojnie, w Dortmundzie byliśmy o 15:00. Na lotnisku pożegnałam się z Lewandowskim.

-Już za tobą tęsknię-powiedziałam, przytulając go

-Zobaczymy się dziś wieczorem?-zapytał i pocałował mnie w czoło

-O 18:00?

-U mnie. Kocham cię.

-Ja ciebie też-pocałowałam go i wraz z Klaudią odeszłam.


Pod domem byłam o 15:30. Zobaczyłam rodziców i Kamila, machających mi z ogrodu. W tym momencie przede mną stanął samochód z przyciemnianymi szybami...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest już 9 :) Następny powinien pojawić się jutro :> hmm może 9- jak numer Lewego okaże się szczęśliwy? zobaczymy ;D czekam na wasze komentarze

                                                   JESTEŚ=KOMENTUJESZ :) 

1 komentarz: