W drzwiach zobaczyłam uśmiechniętego Kamila. Zachwiałam się na nogach, ale brat w porę mnie złapał.
-Ale... Jak to się stało?-zawołałam
-Chodź do domu-wziął mnie za ramię
-Jak się teraz czujesz?
-Zupełnie normalnie. Nagle zacząłem czuć nogi. Wstałem i nic mnie nie bolało.
-To niesamowite...-szepnęłam
-A ty gdzie byłaś? Zasłonił cię samochód i znikłaś...
-Można powiedzieć, że zostałam porwana... Do samochodu wciągnął mnie Łukasz... Jak zwykle zarzekał się, że jestem tylko jego i że już zawsze będziemy razem. Na szczęście zawiózł mnie do Sebastiana Milii. Sebek wiedział, że nie będę chciała zostać i zamówił bilety lotnicze. Tak znalazłam się tutaj-opowiedziałam
-W życiu bym się tego nie spodziewał...
-Musimy jechać do kliniki!
-Ciekawe, co naprawdę mi jest-rzucił wokalista
W tym momencie weszli rodzice z zakupami:
-Córeczko!-mama rzuciła siatki na podłogę, podbiegła do mnie i mocno przytuliła
-Spokojnie-doszedł do nas tata
Kamil wstał z kanapy i odchrząknął. Rodzice spojrzeli to na niego, to na siebie, to na mnie i otworzyli usta ze zdziwienia. Brat podszedł do nas pewnym krokiem i po chwili przytulaliśmy się w czwórkę. Później zjedliśmy obiad i pojechaliśmy do kliniki. W drodze opowiedziałam rodzicom historię mojej nieobecności:
-Chcesz zgłosić to na policję?-spytał tata
-Nie. Łukasz wpadł w złe towarzystwo. Uzależnił się od prochów-odparłam ze spokojem
-Za łatwo wybaczas, kochanie-wtrąciła mama
W szpitalu okazało się, że zostały zamienione wyniki i Kamil miał początki zaniku mięśni, lecz na szczęście choroba nie rozwijała się.
-No to co, Kamilku, opuszczasz mnie już?-zapytałam brata, kiedy wychodziliśmy z kliniki trzymając się za ręce
-Będziemy się odwiedzać co dwa tygodnie-dał mi buziaka-szykuje się teraz duża trasa koncertowa!
W domu byliśmy o 18:00. Rodzice i Kamil pojechali zwiedzić Dortmund, a ja-zmęczona poszłam do swojego pokoju i włączyłam
laptopa. Weszłam na pierwszy lepszy portal plotkarski, gdyż nie miałam nic innego do roboty. Od razu zobaczyłam nagłówki:
*NOWA MIŁOŚĆ LEWANDOWSKIEGO?*
*LEWY ZNÓW ZAKOCHANY?*
Szybko zamknęłam te strony i weszłam na facebook'a. Zobaczyłam, że Robert jest aktywny. Szybko się wylogowałam. Chciałam zrobić mu niespodziankę, następnego dnia na treningu. Poszłam do łazienki wziąć relaksacyjną kąpiel. Zapaliłam kilka świeczek. Kąpałam się prawie godzinę. O 20:00 przyjechali rodzice z Kamilem. Miałam dość wrażeń na ostatnie 24 godziny. Pożegnałam się z rodziną i pobiegłam do swojej sypialni. Nie mogłam jednak zasnąć. Znów włączyłam laptopa i zgrałam z aparatu zdjęcia z Krety. O 22:00 poczułam się zmęczona i zasnęłam.
Następnego dnia:
Wstałam o 8:00.
Ubrałam się i zeszłam na dół. Zobaczyłam tam mamę z Kamilem przygotowujących śniadanie i tatę nakrywającego do stołu. Wszyscy przywitali mnie ciepłymi uśmiechami, które tak dobrze znałam. Podbiegłam do Kamila i zaglądając mu przez ramię zapytałam:
-Co tak pachnie?
-Twoje ulubione naleśniki-odparła mama
Wtedy młody Bednarek ubrudził mnie mąką:
-Ej!-odwzajemniłam mu się tym samym, tylko że mocniej
Brat nie pozostał mi dłużny. Wzięłam zapas mąki i uciekłam, kiedy ten mnie gonił. W końcu popchnął mnie delikatnie i po chwili leżeliśmy na sobie śmiejąc się:
-No to my idziemy jeść, a małe dzieci sprzątają-mama również się śmiała.
W niecałe 10 minut posprzątaliśmy bałagan w kuchni i umyliśmy się.
-Na którą masz do pracy?-odezwał się tata, kiedy już jedliśmy
-Na 9:30. Może oprowadzę was po stadionie?
-Niestety, o 10:00 musimy wyjechać-mama przytuliła mnie-innym razem
Po śniadaniu wszyscy razem usiedliśmy w ogrodzie. W pewnej chwilii mama rzekła:
-Córciu, podczas twojej nieobecności ktoś tu był...
-Kto?-spytałam zaciekawiona
-Robert Lewandowski- tata szeroko się uśmiechnął
-Był bardzo przejęty, chyba mu na tobie zależy-dokończyła mama
-Fiu, fiu! Nasza grzeczna Olgunia dziewczyną piłkarza!-zawołał brat z szyderczym uśmieszkiem
-Przyznaję, jesteśmy parą-wyjaśniłam spokojnie
-I nie zadzwoniłaś do niego?- Izabela zdziwiła się
-Chcę mu zrobić niespodziankę-odrzekłam
O 9:00 wszyscy razem wyszliśmy z domu. Pożegnałam się z rodziną i pojechałam na Signal Iduna Park. Skierowałam się prosto do swojego gabinetu. Tego dnia musiałam wystawić opinie o piłkarzach. O 11:30 miałam wszystko gotowe. Postanowiłam odpisać na e-maile. Około 13:00 wkroczyła do mnie cała banda, tym razem tylko z Marco na czele:
-Olga!-krzyknęli wszyscy naraz
-Ty żyjesz?-pierwszy podszedł do mnie Reus i od razu złapał za szyję
-Mhm- rzuciłam i zaczęłam szukać Roberta
-Dlaczego nagle zniknęłaś?-wtrącił Klopp
Opowiedziałam im, dlaczego mnie nie było.:
-Ale sukinsyn-powiedział Kuba
-Pokażesz nam tego typa to mu nogi z dupy powyrywamy!-zawołał blondyn z zapałem
-Myślę, że nie ma takiej potrzeby, bo teraz jestem tu, z wami-odpowiedziałam z uśmiechem-z wami na treningu-poprawiłam
-No, miśki dzisiaj 10 kółek dookoła a po nich ćwiczenia siłowe-przerwał nam trener
Wszyscy wyszli na murawę. Ja i Marco chwilę zostaliśmy. Przyjaciel wyczuł moje zaniepokojenie.
-Gdzie on jest?
-Na korytarzu- uśmiechnął się lekko i wyszedł
Na zewnątrz faktycznie zobaczyłam Lewandowskiego. Podbiegła do niego jakaś dziewczyna. Ich usta złączyły się. Byłam w szoku! Złapałam swoją torebkę i pobiegłam mijając Lewego i tą laskę. Chłopak rzucił się za mną :
-Olga, kochanie zaczekaj!
Biegłam dalej. Przy samochodzie Lewandowski przytrzymał drzwi uniemożliwiając mi wejście do pojazdu.:
-Poczekaj. Daj mi wszystko wyjaśnić!
-Tu nie ma nic do wyjaśniania. Wykorzystałeś mnie tylko na wakacje, zabawiłeś się mną!-wykrzyczałam mu
-To nie jest tak jak myślisz-złapał mnie za rękę
-Daj mi spokój-rozpłakałam się na dobre i odjechałam
*W domu*
Wpadłam do domu nie zważając na to, czy zamknęłam drzwi od środka. Pobiegłam do sypialni, rzuciłam się na łóżko i tylko ryczałam.:
-Kochałam go!-myślałam-a on tylko wykorzystał okazję i mnie zdradził!-albo to zdradził inną ze mną-już krzyczałam w poduszkę.
Po dobrych 20 minutach, kiedy łzy leciały mi spod zamkniętych powiek, zdrzemnęłam się.
-Jak on mógł mi to zrobić...-szeptałam, kiedy się obudziłam- tak bardzo go kocham...
-On kocha cię jeszcze bardziej- ktoś zamruczał mi do ucha i zaczął całować po szyi
Szybko rozpoznałam te perfumy...
-Co ty tu robisz?-wsparłam się na rękach
-Muszę ci kogoś przedstawić-Lewandowski próbował wziąć mnie na ręce, ale wyrwałam mu się i zeszłam na dół o własnych siłach
-Cześć Olga-podbiegła do mnie
dziewczyna, którą skądś kojarzyłam
-Hej-odpowiedziałam nieśmiało
-To moja siostra, Milena-wyjaśnił Robert
-Tak się cieszę, że cię poznałam!-przytuliła mnie
Zaskoczona jej bliskością odwzajemniłam uścisk.
-Co to ma do rzeczy?-zwróciłam się sucho do Lewego
-To Milenę widziałaś dziś na stadionie. Przyjechała oddać mi klucze do domu-dziś wyjeżdża-odparł ze swoim anielskim uśmiechem
-O Boże-ukryłam twarz w dłoniach i chcąc nie chcąc rozpłakałam się- Jak mogłam być taka głupia?
-Ciii-napastnik posadził mnie na kanapie
-Przepraszam-złapałam go za szyję i wtuliłam głowę w jego pierś
-Niestety, muszę już jechać-przerwała nam młoda siatkarka
Powoli wstaliśmy i pożegnaliśmy się z siostrą Lewusa. Piłkarz wyszedł na zewnątrz, a ja skierowałam się do łazienki. W lustrze ujrzałam jeden koszmar! Włosy porozwalane, tusz do rzęs rozmyty i spuchnięte oczy. Wzięłam prysznic, ale ubranie zostawiłam w pokoju, więc wyszłam w samym ręczniku. Nagle na swoich biodrach poczułam dłonie Roberta
-Do twarzy ci w tym ręczniku-szepnął
-Tak bardzo się za tobą stęskniłam- pocałowałam go czule-Lewyy!- zawołałam, kiedy poczułam, że ten zsuwa ze mnie ręcznik.:
-Musisz mi jeszcze powiedzieć, dlaczego cię nie było...
-A mogę się przebrać?
-Jak musisz...-posłał mi zalotny uśmiech
-Ty łobuzie-delikatnie wyrwałam się z jego objęć i wróciłam do łazienki
Ubrałam się w wygodne ciuchy i podreptałam do pokoju. Lewy już leżał na moim łóżku. Dołączyłam do niego, a on objął mnie ramieniem.:
-No więc, jak to było?
-Podjechałam pod dom. Wysiadłam z samochodu. Przede mną stanął samochód. Łukasz, mój były wciągnął mnie do środka. Żądał, żebym do niego wróciła. Zawiózł mnie do Sebastiana Milii. Sebek przyleciał ze mną tu wczoraj...-opowiedziałam ze smutkiem
-Zabiję sku*wysyna!-piłkarz z numerem 9 aż wstał
-Uspokój się!- pociągnęłam go za rękę- on wpadł w złe towarzystwo, robi to pod wpływem narkotyków...
-Kiedy pomyślę sobie, że mogło ci się coś stać- cmoknął mnie w czoło
Opowiedziałam mu jeszcze o pomyłce w szpitalu. Długo rozmawialiśmy o nas i nie wiedząc kiedy, zasnęłam w ramionach mojego chłopaka.
*Rano*
Robert:
Obudziłem się o 8:00. Olga jeszcze spała, więc zszedłem na dół. Postanowiłem zrobić śniadanie. Kiedy wszystko było gotowe, skierowałem się na górę do sypialni. Moja ukochana dalej słodko drzemała. Położyłem się koło niej:
-Kochanie wstajeemy-zamruczałem jej do ucha
-Jeszcze chwilkę- wydukała zaspana
Zacząłem obsypywać ją pocałunkami. Obróciła się do mnie i wspólnie oddaliśmy się pocałunkom.
-Taką pobudkę to ja rozumiem- powiedziała polka
Psycholog poszła do łazienki na górze, a ja na dole. Po 5 minutach byłem gotowy. Przy schodach zobaczyłem
ubraną Olgę:
-Pięknie wyglądasz- przytuliłem ją
Po śniadaniu pojechaliśmy do mojego domu, gdyż musiałem wziąć torbę na trening. Nie minęło pół godziny, a już byliśmy na stadionie.
-Dużo masz pracy?-spytałem Bednarkównę
-Muszę skonsultować się z lekarzami, napisać dwa pisma no i przygotować was do meczu- uśmiechnęła się promiennie
-Jakby coś to mnie widzisz- przytuliłem ją
-Skup się-musnęła mój policzek ustami i poszła
Olga:
Od razu zabrałam się do pracy. Po półtorej godzinie pozostało mi tylko przeprowadzić rozmowy z piłkarzami przed meczem z Hannoverem. Najgorzej było oczywiście z Lewusem. Cały czas przytulał mnie i obsypywał całusami.:
-Robert!-skarciłam go
-Przepraszam słońce, ale nie mogę się tobą nacieszyć- uśmiechnął się łobuzersko
-Jesteś zbyt nastawiony na zwycięstwo. Nie możesz być tego tak pewien- nie dawałam za wygraną
Po ciężkiej rozmowie o 13:00 ustaliliśmy, że pojadę do domu samochodem Lewandowskiego, który pojechał do Piszczka po jakieś płyty. Wsiadłam do pojazdu i powoli wyjeżdżałam z parkingu, kiedy usłyszałam straszny huk. Potem czułam już tylko ból...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
WRACAM! aaa tak się cieszę <3 szczerze, to tęskniłam za Wami :D Baaardzo dziękuję Wam za motywację, którą mi ostatnio daliście :) Szczególną dała mi Dyśka <3 Dziękuję :* Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną do końca :D Rozdział powstał na plaży, a dostałam weny na ostatni rozdział :O Next jutro :) Buziakii :*
Alexx :3