niedziela, 30 czerwca 2013

Zawieszam :(

Niestety, muszę  zawiesić bloga na niedługo, tylko tydzień. Możliwe, że rozdział pojawi się wcześniej, ale po tej przerwie dodam kilka rozdziałów codziennie :> Baaardzo przepraszam :(

wtorek, 18 czerwca 2013

Poproszono mnie o udostępnienie tego bloga. To nie moje klimaty, ale jakby ktoś chciał poczytać to zapraszam :)

[LINK]

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Rozdział 4

Rozdział 4

-Szczerze mówiąc, bardzo mnie panowie zaskoczyli, ale nie ukrywam, szukam pracy i chętnie podejmę się prowadzenia piłkarzy Borussi

-Witamy na pokładzie!-krzyknęli jednocześnie Klopp i Watzke

-Od kiedy miałabym zacząć?

-A możemy do pani po imieniu?-zapytał Juergen

-Oczywiście-zgodziłam się

-A więc możesz zaczynać już od jutra, bo dziś poniedziałek, a w sobotę mamy ważny mecz z Bayernem, tylko zanim podpiszemy umowę, chciałbym zobaczyć twój dyplom, CV i resztę dokumentów-wyjaśnił dyrektor BVB

-Dobrze, przywiozę je za dwie godziny-zgodziłam się-Do zobaczenia-dodałam, wstając z miejsca

-Dziękujemy, że będziesz wspierać naszych łobuzów. Do widzenia - powiedział trener

Uśmiechnęłam się jeszcze i wyszłam. Udałam się w kierunku gabinetu Klaudii. W oddali zobaczyłam zbliżającą się sylwetkę. To był Lewandowski. Nie widzieliśmy się od tamtego pocałunku. Miałam nadzieję, że się miniemy, ale tylko kiedy mnie zobaczył przyśpieszył kroku.

-Olga? Cześć!

-Hej-rzuciłam oschle i ruszyłam dalej, ale Robert mnie złapał.

-Porozmawiajmy, proszę-powiedział

-Nie mogę, nie mamy o czym-odpowiedziałam i szybko pobiegłam.

Wpadłam do gabinetu menager BVB. Lewy już mnie nie gonił. Zasapana usiadłam na fotelu.

-Coś się stało?-zapytała przyjaciółka i usiadła koło mnie

-Muszę ci coś opowiedzieć-i opowiedziałam Klaudii o pocałunku z Lewym i o ostatnim spotkaniu

-Olga, czy ty się w nim zakochałaś?

-Sama nie wiem, przecież dałam sobie spokój po historii z Łukaszem, że na razie dam sobie spokój z facetami...

-Ciekawe, o czym chciał pogadać

-Zapewne o ostatniej sytuacji-domyślałam się-Nie rozmawiajmy o nim-dodałam

-A co chcieli od ciebie Watzke i Klopp?

Uśmiechnęłam się i po chwili powiedziałam:

-Jesteśmy współpracowniczkami!

-Jejku, naprawdę?-Klaudia podsunęła się bliżej i mnie przytuliła

-Za chwilę pojadę do domu po dokumenty, i wtedy podpiszę umowę

-Olga Bednarek, psycholog sportowa-zaśmiała się przyjaciółka

-Dobra, zmywam się po te dokumenty-papa- pożegnałam się i wyszłam

Po 20 minutach byłam w domu. Zjadłam coś na szybko, wzięłam potrzebne rzeczy i znów pojechałam na Signal Iduna Park. Skierowałam się do gabinetu dyrektora Borussi, był w środku.

-Świetnie-powiedział niemiec po przejrzeniu wszystkich papierów-Umowę możemy podpisać już teraz-oznajmił

-Dobrze, a czy mówił pan komuś o tym?

-Nie, Juergen przedstawi cię jutro na treningu o 15:00.

-Zgoda-rzuciłam

-Aha, mam jeszcze pytanie. Pracowałaś jako psycholog w innych klubach?

-Tak, pracowałam przez rok, jeszcze jak byłam na studiach w Śląsku Wrocław. Pochodzę z Wrocławia i chodziłam tam do podstawówki i gimnazjum, a w liceum przeprowadziłam się z rodzicami i bratem do Warszawy-wyjaśniłam

-Często oglądałem mecze ekstraklasy i Śląsk bardzo mi się podoba. Ta drużyna potrafi świetnie współpracować i w pełni zasługuje na tytuł Mistrza Polski-stwierdził Watzke

-Miło mi to słyszeć o drużynie, z którą wiąże się moje dzieciństwo i wiele wspomnień...

Wspomnienia. Tych związanych ze Śląskiem mi nie brakuje. Tata był trenerem tej drużyny przez wiele lat, kiedy później przenieśliśmy się do stolicy. Później wróciłam do Wrocławia na studia, byłam psychologiem WKS-u i wtedy poznałam mojego eks, Łukasza. Zdradzał mnie. Tu , w Dortmundzie rozpoczął się kolejny rozdział mojego życia.
Po kilku minutach rozmowy z dyrektorem Hansem, dokładnie przeczytałam i podpisałam umowę. Byłam oficjalnie psychologiem sportowym Borussi Dortmund. Następnie pobiegłam do Klaudii i pokazując jej umowę powiedziałam

-Podpisałam umowę!

-Nawet nie wiesz jak się cieszę!-powiedziała entuzjastycznie przyjaciółka

-Będę miała gabinet z widokiem na murawę-pochwaliłam się wcześniejszymi ustaleniami z dyrektorem

-Zazdroszczę! Na którą masz jutro do pracy?-zapytała

-Na 14:30, a o 15:00 trening

-Ja wcześniej, na 10:00

-Dużo masz jeszcze pracy?

-Właściwie to już wszystko zrobiłam.
-To jedziemy na zakupy! Pomożesz mi dokupić jeszcze trochę rzeczy do domu-zaproponowałam

-OK, jedźmy-zgodziła się Klaudia

W drodze do galerii dostałam SMS-a. Byłam zaskoczona...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że tak rzadko dodaję ale wiadomo koniec roku, trzeba poprawić oceny :/ W wakacje będę dodawać regularnie :) 



czwartek, 6 czerwca 2013

Rozdział 3

Rozdział 3 Następnego dnia: Robert:
Olga pocałowała mnie, a później odjechała... Zastanawiałem się, czy to coś znaczy... Klaudia i Mario już wrócili, więc zadzwoniłem do przyjaciela:
-Siema, młody, wpadniesz do mnie?-zapytałem
-Jasne, stary-zaśmiał się niemiec.
-To za 20 min u mnie, ok?
-Dobrze, do zobaczenia- pożegnał się
Zgodnie z umową, Mario zjawił się u mnie za 20 minut.
-Cześć-przywitałem się
Hej-odpowiedział zawodnik BVB
-Chcesz coś do picia?-zaproponowałem
-Chętnie, sok pomarańczowy. Co się z tobą dzieje? Jesteś jakiś przygaszony...
-Wczoraj spędziłem z Olgą cały dzień. Pomogłem wybrać jej samochód, zawieźliśmy razem walizki. Na koniec pocałowaliśmy się...-wyjaśniłem
-Uuuu... szykuje się nowy romans- powiedział piłkarz ze swoim uśmieszkiem
-Ej, nie pozwalaj sobie- dałem Mario kuksańca
-Dobra dobra-odpowiedział Götze
-Tyle, że Olga szybko odjechała...
-Lewy, poczekaj trochę. Jeśli jesteście sobie pisani, to będziecie ze sobą-powiedział po krótkim zastanowieniu Mario -Ooo, filozof się znalazł, ale ten filozof chyba ma rację.Zagramy w fifę?-zaproponowałem
-Okey-zgodził się
I tak graliśmy do 20:00, kiedy Mario pojechał do domu włączyłem telewizor. Akurat trafiłem na mecz Bayern-Hannover. Po meczu od razu położyłem się spać.

Olga:
Nie miałam żadnych planów tego dnia, więc postanowiłam zadzwonić do Klaudii. Umówiłyśmy się na zakupy, podczas których polka miała oprowadzić mnie po Dortmundzie. Kiedy zwiedziłyśmy całe miasto, zostało najlepsze-stadion Borussi. Widziałam go wiele razy na zdjęciach, ale na żywo to zupełnie inny widok. Wysiadłyśmy z auta i udałyśmy się w stronę wejścia na Signal Iduna Park.
-Chodź, przedstawię cię trenerowi i prezesowi-powiedziała menager BVB.
-Ale po co? - zapytałam- na razie nie trzeba...
-Oj, nie marudź tylko chodź- rzuciła Klaudia i pociągnęła mnie za rękę-Klopp i Watzke chcą z tobą pogadać-dodała

Po ok. 5 minutach znalazłyśmy się pod gabinetem prezesa Dortmundzkiego klubu. Drzwi otworzył nam Joachim Watzke.

-Dzień dobry, panie prezesie!-przywitała się moja przyjaciółka -Witam panie-odpowiedział -a pani to zapewne Olga Bednarek?
-Tak, miło mi.
-To co, mogę was już zostawić?-zapytała Klaudia
-Jasne- odpowiedział Watzke.
-To przyjdź po mnie, będę w swoim gabinecie-zwróciła się do mnie
Zaraz za mną przyszedł Juergen Klopp, bardzo sympatyczny facet.
-A więc o czym chcieli panowie ze mną rozmawiać? -Jesteśmy zainteresowani współpracą z panią-wyjaśnił prezes. -Naprawdę? Mam pracować w Borussi? -zapytałam z niedowierzaniem
-Tak, pilnie poszukujemy psychologa i właśnie pani byłaby idealną kandydatką na to stanowisko. Ma pani świetny kontakt z z piłkarzami, a jeszcze lepszy z menager.
-Nie mogę w to uwierzyć...
-To jak będzie?-zapytali
-Szczerze mówiąc...
----------------------------------
Jest i trzeci rozdział :) komentarze mile widziane, chętnie również dodam do obserwowanych ;)

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Rozdział 2

Ten rozdział chciałabym zadedykować Kamili S., bez której wsparcia jeszcze by go nie było ;3 Dziękuję <3



Wyszłam z sypialni przyjaciółki, ale zeszłam jeszcze na dół, aby się napić wody. Zobaczyłam, że wszyscy śpią, oprócz Lewandowskiego, który wyswobodził się z objęć Marco. Dorwał tableta Mario. Zauważył mnie po dłuższej chwili, a do tego czasu stałam za kanapą i popijając wodę obserwowałam "fascynującą" grę Lewego. Szybko mi się to znudziło, postanowiłam go wystraszyć:

-Buuuu!

-Czy ty chcesz, żebym dostał zawału?!-zawołał napastnik


-Stoję sobie tu już od dłuższej chwili i cię obserwuję- powiedziałam ze śmiechem- A czy ty czasami nie byłeś pijany?-dodałam


-Byłem zmęczony, więc zasnąłem, ale szanowny pan Reus nie pozwolił mi spać, gdyż się na mnie położył- powiedział Robert i pokazał język Reusowi. A masz już mieszkanie w Dortmundzie?-zapytał

-Tak, jutro wprowadzam się do domu, jest prawie wykończony

-To świetnie, że tak szybko sobie poradziłaś.


-Nie do końca, muszę jeszcze znaleźć pracę i kupić samochód.-sprostowałam


Tak rozmawialiśmy jeszcze przez godzinę, po czym nie wiedząc kiedy, zasnęłam na kanapie obok Lewego.


Robert:

Kiedy tylko zobaczyłem Olgę, serce zabiło mi szybciej. Czułem, że jest to miłość od pierwszego wejrzenia, ale nie wiedziałem, czy z wzajemnością. Zasnęła na kanapie obok mnie, przykryłem ją kocem, a sam przeniosłem się na fotel. Nie chciałem, żeby o mnie źle pomyślała.
Rano:
Olga:
Obudziłam się i podniosłam. Zobaczyłam krzątającego się w kuchni Roberta, który szybko zauważył, że nie śpię.

-Hej, już nie śpisz?- zapytał Lewandowski i podszedł do mnie


-Nie, a co tam robisz?-wskazałam na kuchnię i wstałam z sofy.


-Właśnie chciałem zrobić śniadanie.


-Oo, chętnie ci pomogę, tylko wezmę szybki prysznic i się przebiorę. A gdzie Klaudia i Mario?-zapytałam


-Zapomniałaś? Pojechali do rodziców Mario.- wyjaśnił piłkarz


-A no tak. Kurczę, jestem uziemiona, miałam dziś wprowadzać do domu...- rzuciłam


-Wreszcie się na coś przydam-powiedział Lewy- idź się przebierz, ja zrobię śniadanie. Później pojedziemy kupić samochód i będziesz mogła się wprowadzać- powiedział i poszedł do kuchni


Ja pobiegłam na górę. Wzięłam prysznic, ubrałam się i zbiegłam na dół. Siedział tam już Lewandowski z gotowymi tostami. Kiedy go zobaczyłam, poczułam motyle w brzuchu- zakochałam się? Nie, nie mogę... Miałam sobie dać spokój z facetami... To wszystko dzieje się za szybko... Poza tym, w ogóle nie ma co się dziać, to ja kocham Roberta, nie wiem co on czuje...- myślałam

Z drugiej strony-dlaczego tak mi pomaga?

-Jestem gotowa, co chcesz do picia?-zapytałam


-Kawę, jakbyś mogła-odpowiedział z uśmiechem


Zjedliśmy śniadanie i zgodnie z planem kupiłam śliczny samochód. Długo się zastanawiałam, a Robert był bardzo cierpliwy. Następnie pojechaliśmy do mojego nowego domu, wzięłam ze sobą pierwsze walizki. Postanowiłam oprowadzić napastnika Borussi po moim nowym domu, który był wykańczany, kiedy jeszcze mieszkałam w Warszawie. Zostawiłam torby i pojechałam z Lewym do domu Klaudii i Mario, aby zabrać resztę walizek. Kartony miał przywieźć Kamil i zostać w Dortmundzie jeszcze tydzień. Pod domem przyjaciół piłkarz miał swój samochód. Kiedy już spakowałam walizki powiedziałam:

-Dziękuję ci za wszystko. Nagle poczułam jakąś siłę, która ciągnęła mnie do Roberta i go przytuliłam. Nasze twarze zbliżyły się i pocałował mnie. Czułam się wspaniale, ale wiedziałam, że nie powinnam tego robić. Szybko odeszłam i odjechałam.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Uff udało się ;)

UWAGA!

Heyyyo miśki :3

Przepraszam, że tak długo nie dodawałam rozdziału, ale niestety zabrakło motywacji :C 

Drugi rozdział powinien pojawić się dziś wieczorem ;)