niedziela, 30 czerwca 2013
Zawieszam :(
wtorek, 18 czerwca 2013
[LINK]
poniedziałek, 17 czerwca 2013
Rozdział 4
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że tak rzadko dodaję ale wiadomo koniec roku, trzeba poprawić oceny :/ W wakacje będę dodawać regularnie :)
czwartek, 6 czerwca 2013
Rozdział 3
Rozdział 3 Następnego dnia: Robert:
Olga pocałowała mnie, a później odjechała... Zastanawiałem się, czy to coś znaczy... Klaudia i Mario już wrócili, więc zadzwoniłem do przyjaciela:
-Siema, młody, wpadniesz do mnie?-zapytałem
-Jasne, stary-zaśmiał się niemiec.
-To za 20 min u mnie, ok?
-Dobrze, do zobaczenia- pożegnał się
Zgodnie z umową, Mario zjawił się u mnie za 20 minut.
-Cześć-przywitałem się
Hej-odpowiedział zawodnik BVB
-Chcesz coś do picia?-zaproponowałem
-Chętnie, sok pomarańczowy. Co się z tobą dzieje? Jesteś jakiś przygaszony...
-Wczoraj spędziłem z Olgą cały dzień. Pomogłem wybrać jej samochód, zawieźliśmy razem walizki. Na koniec pocałowaliśmy się...-wyjaśniłem
-Uuuu... szykuje się nowy romans- powiedział piłkarz ze swoim uśmieszkiem
-Ej, nie pozwalaj sobie- dałem Mario kuksańca
-Dobra dobra-odpowiedział Götze
-Tyle, że Olga szybko odjechała...
-Lewy, poczekaj trochę. Jeśli jesteście sobie pisani, to będziecie ze sobą-powiedział po krótkim zastanowieniu Mario -Ooo, filozof się znalazł, ale ten filozof chyba ma rację.Zagramy w fifę?-zaproponowałem
-Okey-zgodził się
I tak graliśmy do 20:00, kiedy Mario pojechał do domu włączyłem telewizor. Akurat trafiłem na mecz Bayern-Hannover. Po meczu od razu położyłem się spać.
Olga:
Nie miałam żadnych planów tego dnia, więc postanowiłam zadzwonić do Klaudii. Umówiłyśmy się na zakupy, podczas których polka miała oprowadzić mnie po Dortmundzie. Kiedy zwiedziłyśmy całe miasto, zostało najlepsze-stadion Borussi. Widziałam go wiele razy na zdjęciach, ale na żywo to zupełnie inny widok. Wysiadłyśmy z auta i udałyśmy się w stronę wejścia na Signal Iduna Park.
-Chodź, przedstawię cię trenerowi i prezesowi-powiedziała menager BVB.
-Ale po co? - zapytałam- na razie nie trzeba...
-Oj, nie marudź tylko chodź- rzuciła Klaudia i pociągnęła mnie za rękę-Klopp i Watzke chcą z tobą pogadać-dodała
Po ok. 5 minutach znalazłyśmy się pod gabinetem prezesa Dortmundzkiego klubu. Drzwi otworzył nam Joachim Watzke.
-Dzień dobry, panie prezesie!-przywitała się moja przyjaciółka -Witam panie-odpowiedział -a pani to zapewne Olga Bednarek?
-Tak, miło mi.
-To co, mogę was już zostawić?-zapytała Klaudia
-Jasne- odpowiedział Watzke.
-To przyjdź po mnie, będę w swoim gabinecie-zwróciła się do mnie
Zaraz za mną przyszedł Juergen Klopp, bardzo sympatyczny facet.
-A więc o czym chcieli panowie ze mną rozmawiać? -Jesteśmy zainteresowani współpracą z panią-wyjaśnił prezes. -Naprawdę? Mam pracować w Borussi? -zapytałam z niedowierzaniem
-Tak, pilnie poszukujemy psychologa i właśnie pani byłaby idealną kandydatką na to stanowisko. Ma pani świetny kontakt z z piłkarzami, a jeszcze lepszy z menager.
-Nie mogę w to uwierzyć...
-To jak będzie?-zapytali
-Szczerze mówiąc...
----------------------------------
Jest i trzeci rozdział :) komentarze mile widziane, chętnie również dodam do obserwowanych ;)
poniedziałek, 3 czerwca 2013
Rozdział 2
Wyszłam z sypialni przyjaciółki, ale zeszłam jeszcze na dół, aby się napić wody. Zobaczyłam, że wszyscy śpią, oprócz Lewandowskiego, który wyswobodził się z objęć Marco. Dorwał tableta Mario. Zauważył mnie po dłuższej chwili, a do tego czasu stałam za kanapą i popijając wodę obserwowałam "fascynującą" grę Lewego. Szybko mi się to znudziło, postanowiłam go wystraszyć:
-Buuuu!
-Czy ty chcesz, żebym dostał zawału?!-zawołał napastnik
-Stoję sobie tu już od dłuższej chwili i cię obserwuję- powiedziałam ze śmiechem- A czy ty czasami nie byłeś pijany?-dodałam
-Byłem zmęczony, więc zasnąłem, ale szanowny pan Reus nie pozwolił mi spać, gdyż się na mnie położył- powiedział Robert i pokazał język Reusowi. A masz już mieszkanie w Dortmundzie?-zapytał
-Tak, jutro wprowadzam się do domu, jest prawie wykończony
-To świetnie, że tak szybko sobie poradziłaś.
-Nie do końca, muszę jeszcze znaleźć pracę i kupić samochód.-sprostowałam
Tak rozmawialiśmy jeszcze przez godzinę, po czym nie wiedząc kiedy, zasnęłam na kanapie obok Lewego.
Robert:
Kiedy tylko zobaczyłem Olgę, serce zabiło mi szybciej. Czułem, że jest to miłość od pierwszego wejrzenia, ale nie wiedziałem, czy z wzajemnością. Zasnęła na kanapie obok mnie, przykryłem ją kocem, a sam przeniosłem się na fotel. Nie chciałem, żeby o mnie źle pomyślała.
Rano:
Olga:
Obudziłam się i podniosłam. Zobaczyłam krzątającego się w kuchni Roberta, który szybko zauważył, że nie śpię.
-Hej, już nie śpisz?- zapytał Lewandowski i podszedł do mnie
-Nie, a co tam robisz?-wskazałam na kuchnię i wstałam z sofy.
-Właśnie chciałem zrobić śniadanie.
-Oo, chętnie ci pomogę, tylko wezmę szybki prysznic i się przebiorę. A gdzie Klaudia i Mario?-zapytałam
-Zapomniałaś? Pojechali do rodziców Mario.- wyjaśnił piłkarz
-A no tak. Kurczę, jestem uziemiona, miałam dziś wprowadzać do domu...- rzuciłam
-Wreszcie się na coś przydam-powiedział Lewy- idź się przebierz, ja zrobię śniadanie. Później pojedziemy kupić samochód i będziesz mogła się wprowadzać- powiedział i poszedł do kuchni
Ja pobiegłam na górę. Wzięłam prysznic, ubrałam się i zbiegłam na dół. Siedział tam już Lewandowski z gotowymi tostami. Kiedy go zobaczyłam, poczułam motyle w brzuchu- zakochałam się? Nie, nie mogę... Miałam sobie dać spokój z facetami... To wszystko dzieje się za szybko... Poza tym, w ogóle nie ma co się dziać, to ja kocham Roberta, nie wiem co on czuje...- myślałam
Z drugiej strony-dlaczego tak mi pomaga?
-Jestem gotowa, co chcesz do picia?-zapytałam
-Kawę, jakbyś mogła-odpowiedział z uśmiechem
Zjedliśmy śniadanie i zgodnie z planem kupiłam śliczny samochód. Długo się zastanawiałam, a Robert był bardzo cierpliwy. Następnie pojechaliśmy do mojego nowego domu, wzięłam ze sobą pierwsze walizki. Postanowiłam oprowadzić napastnika Borussi po moim nowym domu, który był wykańczany, kiedy jeszcze mieszkałam w Warszawie. Zostawiłam torby i pojechałam z Lewym do domu Klaudii i Mario, aby zabrać resztę walizek. Kartony miał przywieźć Kamil i zostać w Dortmundzie jeszcze tydzień. Pod domem przyjaciół piłkarz miał swój samochód. Kiedy już spakowałam walizki powiedziałam:
-Dziękuję ci za wszystko. Nagle poczułam jakąś siłę, która ciągnęła mnie do Roberta i go przytuliłam. Nasze twarze zbliżyły się i pocałował mnie. Czułam się wspaniale, ale wiedziałam, że nie powinnam tego robić. Szybko odeszłam i odjechałam.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Uff udało się ;)
UWAGA!
Przepraszam, że tak długo nie dodawałam rozdziału, ale niestety zabrakło motywacji :C
Drugi rozdział powinien pojawić się dziś wieczorem ;)